Kesz to PET ukryty na kordach. Wprawdzie ze względu na treść, jego miejsce winno być raczej w bezpośrednim sąsiedztwie pałacu, ale regulamin w swojej treści uwarunkował dystans. Z tego powodu kesza ukryto tak blisko jak tylko było to możliwe do „miejsca akcji”. Skrzynka zawiera logbook, w którym - drodzy keszerzy - własnoręcznym podpisem potwierdzacie, iż na własne oczy zapoznaliście się z legendą tego miejsca.
„Legendy z Góry i okolic” to seria keszy poświęconych podaniom, opowieściom i miejscom legendarnym związanym z miejscowościami powiatu górowskiego. Do tej pory zarówno Góra jak i jej okolica pozostawała białą plamą na geokeszerskiej mapie ale okazuje się, że ma się czym pochwalić - również przed geokeszerską bracią. „Legendy” wraz z inną serią („Zapomniane Perły”), postarają się tą białą plamę wypełnić. W zebranych podaniach pochodzących z okolicznych miejscowości przeplatają się nietypowe i tragiczne życiorysy, paniczne lęki, siły tajemne, nienawiść czy wielka miłość. I nie ważne ile w danej opowieści jest z prawdy a ile z fikcji, czy to, że niektóre z nich trącają „myszką” lub trzeba je traktować z przymrużeniem oka. Istotne jest, że przetrwały w pamięci potomnych do dziś i choćby z tego względu warto je przytoczyć jako integralną cześć historii regionu. Niech przyciągają i „straszą” małych, może też pobudzą do refleksji, a starszych niech zapraszają do zapoznania się z wybranymi, zapomnianymi niejednokrotnie już miejscami. Tak więc znacie? Nie? To przeczytajcie…
W przedsionku zamku w Czerninie, w czasach jego świetności, nad drzwiami sali łowieckiej, znajdował się wykuty w kamieniu wizerunek psa. Dlaczego on się tam znalazł? Opowiada o tym legenda…
Otóż pies z wizerunku był ulubieńcem właściciela majątku. Pewnego razu, znęcony zapachem, wsadził głowę do niewielkiej beczułki z przechowywanym masłem i utknął w niej na dobre. Nie mógł się wyswobodzić. Oszalały ze strachu i zdezorientowany biegł na oślep aż wpadł do przyzamkowej fosy i w niej się utopił. Świadkiem tego zdarzenia był bratanek właściciela, przyszły spadkobierca majątku. Młody szlachcic nie tylko nie pomógł zwierzęciu ale się rozkoszował tym zdarzeniem, śmiejąc się do rozpuku. Wuj bardzo szybko dowiedział się o jego zachowaniu. Wrażliwy na krzywdę innych zarówno ludzi jak i zwierząt doszedł do wniosku, że przekazanie majątku osobie o tak nikczemnym charakterze jak jego bratanek byłoby pomyłką. Tym samym wydziedziczył go, a podobiznę ulubionego psiaka kazał wykuć w kamieniu i zawiesić nad wspomnianymi drzwiami.
Źródło:
Przeszłość w legendach zaklęta, Góra 2011, s. 42-43.
Heine Fritz, Heimatbuch des Kreises Guhrau/Schlesien, 1973, s. 399.