„Legendy z Góry i okolic” to seria keszy poświęconych podaniom, opowieściom i miejscom legendarnym związanym z miejscowościami powiatu górowskiego. Do tej pory zarówno Góra jak i jej okolica pozostawała białą plamą na geokeszerskiej mapie ale okazuje się, że ma się czym pochwalić - również przed geokeszerską bracią. „Legendy” wraz z inną serią („Zapomniane Perły”), postarają się tą białą plamę wypełnić. W zebranych podaniach pochodzących z okolicznych miejscowości przeplatają się nietypowe i tragiczne życiorysy, paniczne lęki, siły tajemne, nienawiść czy wielka miłość. I nie ważne ile w danej opowieści jest z prawdy a ile z fikcji, czy to, że niektóre z nich trącają „myszką” lub trzeba je traktować z przymrużeniem oka. Istotne jest, że przetrwały w pamięci potomnych do dziś i choćby z tego względu warto je przytoczyć jako integralną cześć historii regionu. Niech przyciągają i „straszą” małych, może też pobudzą do refleksji, a starszych niech zapraszają do zapoznania się z wybranymi, zapomnianymi niejednokrotnie już miejscami. Tak więc znacie? Nie? To przeczytajcie…
Miejscowość Chróścina swoim rodowodem sięga wczesnego średniowiecza. A dowodzi to choćby odkryta na terenie wsi osada pochodząca z VI-VII w. i grodzisko z okalającym je wałem z przełomu VIII-IX w. Z kolei pierwsze pisane wzmianki o tej miejscowości datowane są na koniec XIII i początek XIV w. Źródła, w istniejącej wówczas miejscowości wymieniały: szpital, kościół parafialny i... jeszcze jedną świątynię. Istnienie tej ostatniej potwierdziły archiwalia pochodzące z końca XVIII w. mówiące jakoby poza wsią zachowały się ślady świątyni - p. w. św. Jerzego. Ponoć kościół ten, na górze św. Jerzego pod Chróściną, uległ całkowitemu zniszczeniu w 1634 r. w czasie wojny trzydziestoletniej
I można by machnąć na te rewelacje ręką gdyby nie pewien szczegół...
Otóż, wjeżdżając do Chróściny od strony Góry, po prawej stronie, tuż przy drodze, na niewielkim wzniesieniu stoi – w otoczeniu wiekowych lip - niepozorna kapliczka z wizerunkiem św. Jerzego zabijającego smoka. Zwykle, przez większość roku jest ona zasłonięta przez roślinność, przez co i zapomniana. Skąd ona się tam wzięła? No właśnie...
Według podania, w miejscu figurki, w zamierzchłych czasach, na wzgórzu nazywanym dumnie górą św. Jerzego (znajdowało się ono wówczas poza administracyjną granicą wsi Chruścina) miał stać kościół. Legenda mówi, że pierwotnie była to świątynia pogańska, która z czasem została zamieniona w Przybytek Boży. Co ciekawe, ponoć przed wiekami w to miejsce właśnie zmierzały liczne pielgrzymki!!!
Co się stało z tą niegdysiejszą świątynią, jaki był jej los i czy w ogóle istniała, tego się chyba nie dowiemy...
Ale zobaczyć kapliczkę z wizerunkiem św. Jerzego jak i podjąć kesza jak najbardziej polecamy...
Kesz to mikrus ukryty nie gdzie indziej jak na miejscu dawnej, rzekomej świątyni - kościoła św. Jerzego. Zawiera logbook (bez certyfikatów), w którym - drodzy keszerzy - własnoręcznym podpisem potwierdzacie, iż na własne uszy i oczy zapoznaliście się z legendą tego miejsca.
Źródło:
Historia w legendach zamknięta, s. 70
Ziołecki dr, Historia miasta Góra 1300-1900, Gmina Góra 2000, s. 129
http://chroscina.prv.pl/historia.htm